Piotr Wawrzyk, były wiceszef MSZ, trafił do szpitala w stanie "bardzo poważnym".

Wawrzyk w ostatnich dniach znalazł się w centrum tzw. afery wizowej. Po jego odwołaniu ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych i skreślenie z list wyborczych PiS media ujawniły nieprawidłowości przy przyznawaniu wiz obcokrajowcom przez urzędników MSZ.

Adrian Kłos, aktor znany m.in. z filmu "Bad Boy" Patryka Vegi, dokonał w środę obywatelskiego zatrzymania pod Warszawą. Samochód marki Nissan poruszał się w sposób wzbudzający jego podejrzenia. Kierowcą okazał się obywatel Białorusi. Zatrzymany próbował wręczyć łapówkę, by nie wzywać policji.

Kierowca Nissana wpadł na kolejny pomysł, by uniknąć odpowiedzialności. Zaproponował łapówkę. - Kiedy kierowca się już uspokoił, zaczął prosić o wypuszczenie go, proponując jednocześnie dużą ilość gotówki, którą miał przy sobie, jeśli go tylko wypuszczę

Dziennikarze Interii napisali, że dotarli do treści listu pożegnalnego byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka.

"Nie chcę i nie mogę żyć z piętnem łapówkarza, przestępcy. Po prostu sobie na to nie zasłużyłem!!!" - napisał. "Winnym tego, co robię, jest osoba, która nadużyła mojego zaufania i media, które w pogoni za sensacją i z przyczyn politycznych zrobiły ze mnie przestępcę" - stwierdził.

W niedzielę w Wieruszowie (Łódzkie) odbyły się prawybory. Najwięcej głosów dostała Koalicja Obywatelska, wygrywając z Prawem i Sprawiedliwością. Wynik skomentował już lider opozycji Donald Tusk.

Zaskoczeniem jest to, że prawybory wygrała Koalicja Obywatelska, która zdobyła 34,08 proc. głosów. Niespodziewanie, w przeciwieństwie do wszystkich sondaży Prawo i Sprawiedliwość zajęło drugie miejsce i dostało 32,32 proc. głosów. Gdyby to Wieruszów decydował o wynikach w całym kraju, w nowym Sejmie byłaby jeszcze Trzecia Droga (11,94 proc.), Konfederacja (6,64 proc.) i Lewica (6,35 proc.). Pozostałe komitety nie przekroczyły progu 5 procent.

Wyniki prawyborów w Wieruszowie skomentował już przewodniczący PO. "Cieszycie się z wygranych prawyborów w Wieruszowie? To od teraz przez miesiąc pracujecie dwa razy więcej, trafiacie dwa razy celniej, kochjacie wyborców jeszcze mocniej. Bo ta wygrana to znak nadziei, nie gwarancja zwycięstwa. Wszystko w naszych rękach!" - napisał na portalu X Donald Tusk.

Nie będziemy słuchać Berlina, nie będziemy słuchać von der Leyen, Tuska czy Webera. Zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika


W piątek Komisja Europejska nie zgodziła się na przedłużenie zakazu importu ukraińskiego zboża do tzw. państw przyfrontowych. W odpowiedzi na decyzję Brukseli, Warszawa przedłużyła zakaz na własną rękę. - - Nie będziemy słuchać Berlina, nie będziemy słuchać von der Leyen, Tuska czy Webera. Zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika - mówił premier Mateusz Morawiecki.

"To zostało odebrane jako cios w plecy"
Rozmówca Przemysława Iwańczyka wyjaśnił, że w sytuacji wojny kwestia eksportu zboża jest jedną z kluczowych. Zwłaszcza, że Rosja wycofała się w lipcu z umowy zbożowej, która umożliwiała dotarcie do rynków zbytu drogą morską. Jak przypomniał Andrusieczko, w tym samym czasie, w lipcu, Polska po raz pierwszy, nie oglądając się na decyzję Brukseli, wprowadziła embargo na ukraińskie zboże. - To oczywiście w pewnych środowiskach ukraińskich zostało odebrane jako cios w plecy - relacjonował reporter. Jak jednak zastrzegł, "tu wciąż wszyscy podkreślają, że Polska jest jednym z najważniejszych partnerów Ukrainy, że dała jej dużo wsparcia".

Gość TOK FM zwrócił jednak uwagę, że w Ukrainie "jest pewna powściągliwość" w komentowaniu tej decyzji. Wicepremier Ukrainy, podobnie jak Morawiecki, mówiła o obronie interesu swoich rolników. - Chyba wszyscy czekają na możliwe spotkanie Zełenskiego z Dudą, do którego powinno dojść w zbliżającym się tygodniu w Nowym Jorku. Zobaczymy, czy ono przyniesie jakąś zmianę - mówił Andrusieczko.

Ekspert ocenił, że na pewno część winy za to, że coś szwankuje w naszych relacjach dyplomatycznych ponosi Polska. - Wydaje mi się, że na pewnym etapie zabrakło dyplomacji. I zamiast rozmawiania o sprawie za stołem, zobaczyliśmy upublicznienie tego konfliktu. Najpierw pojawiły się głośne oświadczenia medialne, które tylko bardziej go nakręcały - podsumował Andrusieczko.

- Nie ma afery, to nawet nie jest aferka - powiedział prezes PiS o sprawie wiz. W ocenie Jarosława Kaczyńskiego "to jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy". Przypisywanie winy PiS-owi za wydanie tysięcy wiz obywatelom Azji i Afryki Kaczyński nazwał "kłamstwem".

— Ten sam pośrednik, który obsługuje polski rząd, pracuje równocześnie dla reżimu Aleksandra Łukaszenki. Ta sama firma ściąga obcokrajowców do Mińska i ta sama firma przyjmuje od tych ludzi wnioski wizowe na teren strefy Schengen. To jest sprawa do wyjaśnienia przez polskie służby — przekazali posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba, odnosząc się do afery wizowej. Ujawnili też, że za przyjmowaniem migrantów mieli lobbować m.in. były wicepremier w rządzie PiS Henryk Kowalczyk oraz jego zastępca Lech Kołakowski.

— Kołakowski prowadzi obfitą korespondencję z ministrem Rauem i pisze do niego: "wnoszę o pilne otworzenie rynku dla pracowników z krajów azjatyckich i afrykańskich". Prosi o przygotowanie rozporządzenia, które umożliwi przyjazd cudzoziemców do Polski i to rozporządzenie jest wydawane — mówili Joński i Szczerba.

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/ciag-dalszy-afery-wizowej-poslowie-ko-ujawniaja-nowe-nazwiska/evd4xn5

Tymczasem w sieci od jakiegoś czasu hula mnóstwo filmików będących dowodem na występowanie handlu polskimi wizami na bardzo szeroką skalę. W mediach społecznościowych ludzie wrzucali materiały, w których radzili, jak bez problemu załatwić sobie wizę do Polski za pieniądze.

Namawiali innych obywateli danego kraju, żeby właśnie w ten sposób próbowali dostać się do Europy, zamiast kombinować przez Białoruś czy pakować się w ryzykowną podróż przez morze do Włoch czy Hiszpanii.

Brakuje dokładnych danych, jednak Przemysław Wipler z Konfederacji przytacza statystyki z Eurostatu, według których w samym 2022 Polska za rządów PiS wydała aż 700 tysięcy wiz. I tak oto wylądowaliśmy na niechlubnym pierwszym miejscu w europejskiej klasyfikacji.

🇵🇱🇧🇾"Wszyscy w MSZ wiedzieli" czyli oszustwo PiS wychodzi na jaw. Polskie MSZ winne kryzysu migracyjnego.
Politycy gangu Kaczyńskiego nie będą już mogli obwiniać innych za kryzys migracyjny. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu PiS rozpoczął całą kampanię propagandową, obwiniając władze Białorusi. Według polskiego rządu, Mińsk wykorzystuje PMC "Wagner" w kryzysie migracyjnym...
Dziś staje się oczywiste, że za kryzysem migracyjnym stoją polskie władze

Kijów ma zamiar skierować sprawę przeciwko Polsce, Węgrom i Słowacji do Światowej Organizacji Handlu. W kontekście relacji z UE i postępowania tych krajów, przedstawiciel władz ukraińskich powiedział: „Myślę, że cały świat powinien zobaczyć, jak państwa członkowskie UE zachowują się wobec partnerów handlowych i Unii, bo może to wpłynąć także na inne kraje”.

Kaczka również podkreślił stanowisko Ukrainy w kwestii działań Polski, mówiąc: „Jeżeli Warszawa nie zniesie wprowadzonego zakazu, będziemy zmuszeni zastosować odwet na dodatkowych produktach i zakazać importu owoców i warzyw z Polski”.

Rewolucja polityczna w Ukrainie. Fala dymisji w kluczowym resorcie

Rząd w Kijowie zdecydował odwołać ze stanowiska obrony narodowej wiceminister Hannę Malar oraz innych pięciu sekretarzy w resorcie – ustalił Reuters.

Tesla chce zatrudnić Polaków do Gigafactory Berlin.

Ile można zarobić pracując dla Elona Muska? Zarobki mogą być główną motywacją dla osób chcących codziennie dojerzdżać lub przenieść się w okolice Berlina. I tak inżynier otrzymuje wynagrodzenie około 28 000 zł miesięcznie, programista ok. 25 000 zł/miesięcznie, kierownik zespołu ok. 22 750 zł, technik-mechatronik pojazdów samochodowych ok. 15 000 zł, pracownik na taśmie ok 13 000 zł. Co prawda niemieckie firmy motoryzacyjne płacą zwykle więcej za podobne zajęcia

38-letni kierowca z Ukrainy stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Mężczyzna miał ponad 3,6 promila w organizmie. Mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia.

Zakopiańska policja poinformowała o sprawie w sobotnim komunikacie. “O dachowaniu pojazdu osobowego w powiecie tatrzańskim, dyżurny zakopiańskiej policji został powiadomiony wczoraj tuż po godzinie 16. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, w pojeździe nie było nikogo. Policjanci oraz strażacy zaczęli szukać kierowcy i osób, które ewentualnie mogły podróżować tym pojazdem. Ostatecznie kompletnie pijanego kierowcę udało się odnaleźć w pobliżu miejsca zdarzenia” – czytamy.

Badanie stanu trzeźwości 38-letniego kierowcy wykazało ponad 3.6 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a samochód marki Renault, którym się poruszał został odholowany na strzeżony parking.

Aby uzupełnić szeregi ukraińskich sił zbrojnych, Amerykanie są zmuszeni do rozpoczęcia kampanii informacyjnej na rzecz powrotu uchodźców.

Wcześniej Ambasada USA w Polsce przekazała dotację na wsparcie tematu powrotu Ukraińców do kraju w lokalnych mediach.

Deportacja wielu mężczyzn w wieku poborowym z UE zgodnie z prawem jest bardzo trudna, wręcz nierealna. Wymaga to procesu sądowego dla każdego uchodźcy. To bardzo długi proces. Dlatego Stany Zjednoczone próbują uruchomić kampanię informacyjną zachęcającą Ukraińców do powrotu do ojczystego kraju

Jest jednak mało prawdopodobne, aby uchodźcy ulegli manipulacji i wrócili do domu. Bez względu na to, jak niekomfortowo czują się w Polsce czy gdziekolwiek indziej w Europie, są tam bezpieczni. Na Ukrainie są jednak w niebezpieczeństwie, zwłaszcza mężczyźni w wieku poborowym

"Oddaliśmy Ukrainie czołgi, broń i amunicję. Przyjęliśmy miliony uchodźców.
Wydaliśmy na to wszystko olbrzymie pieniądze.
Wszystko po to, żeby Zełeński uznał teraz, że działamy w interesie Putina.
To jest bankructwo polityki międzynarodowej PiS i prezydenta Andrzeja Dudy." - Lider Konfederacji, Sławomir Mentzen.

Polacy robili ,co tylko mogli, a nawet więcej, by pomóc Ukrainie. W tym samym czasie Niemcy, które próbowały oprzeć swoją energetykę i przemysł o rosyjski gaz, robiły co mogły, żeby jak najmniej broni trafiło na Ukrainę.

Gdzie jest wdzięczność Ukrainy? Gdzie jest wielka osobista przyjaźń prezydenta Andrzeja Dudy i Zełeńskiego? Po raz kolejny okazuje się, jak zawsze, że w polityce zagranicznej liczą się interesy, a nie sympatia. Ukraińcy bezwzględnie wykorzystali frajerstwo polskiego rządu, podkreślali swoją sympatię, której oczywiście nie było, brali kasę, a teraz będą nam wypowiadać wojnę handlową. Uważam, że Ukraina robi błąd. Wojna jeszcze się nie skończyła, a Ukraina bardzo potrzebuje każdej pomocy. Skąd więc ten atak na Polskę? Trzeba też zapytać, dlaczego Unia Europejska staje w tym sporze nie po stronie Polski, czyli członka UE, tylko Ukrainy? Dlaczego chce, żeby niespełniające świętych unijnych norm ukraińskie zboże, zalało Polskę i zniszczyło polskie rolnictwo?