Nie tylko Pegasus. Prokuratura miała Hermesa
23 lutego prokuratura na nowo wszczęła śledztwo dotyczące oprogramowania Pegasus. Dochodzenie prowadzi zespół do spraw Funduszu Sprawiedliwości. Sprawę inwigilacji Pegasusem wyjaśnia także sejmowa komisja śledcza. Tymczasem wychodzi na jaw, że Pegasus nie był jedynym systemem wykorzystywanym do inwigilacji.
W połowie stycznia minister sprawiedliwości Adam Bodnar dokonał zmian w Prokuraturze Krajowej. Ale dopiero w ub. tygodniu nowe kierownictwo PK odkryło, że śledczy mieli korzystać z systemu do inwigilacji pod nazwą Hermes. Wszystko wyszło na jaw przypadkowo, kiedy do PK dotarł rachunek za abonament za używanie systemu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Z ustaleń "GW" wynika, że oprogramowanie zakupiono wiosną 2021 r. Licencja kosztowała 15 mln zł, a następnie trzeba było opłacać cykliczny abonament. Prokuratorem krajowym był wówczas Bogdan Święczkowski, zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
W PK oprogramowanie miało funkcjonować jako "specjalistyczny program analityczny". Według ustaleń "Gazety Wyborczej" Hermes służył do "nielegalnej inwigilacji polityków, urzędników państwowych, sędziów oraz prokuratorów podejrzewanych o nielojalność wobec rządu Zjednoczonej Prawicy oraz ekipy Ziobry"
23 lutego prokuratura na nowo wszczęła śledztwo dotyczące oprogramowania Pegasus. Dochodzenie prowadzi zespół do spraw Funduszu Sprawiedliwości. Sprawę inwigilacji Pegasusem wyjaśnia także sejmowa komisja śledcza. Tymczasem wychodzi na jaw, że Pegasus nie był jedynym systemem wykorzystywanym do inwigilacji.
W połowie stycznia minister sprawiedliwości Adam Bodnar dokonał zmian w Prokuraturze Krajowej. Ale dopiero w ub. tygodniu nowe kierownictwo PK odkryło, że śledczy mieli korzystać z systemu do inwigilacji pod nazwą Hermes. Wszystko wyszło na jaw przypadkowo, kiedy do PK dotarł rachunek za abonament za używanie systemu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Z ustaleń "GW" wynika, że oprogramowanie zakupiono wiosną 2021 r. Licencja kosztowała 15 mln zł, a następnie trzeba było opłacać cykliczny abonament. Prokuratorem krajowym był wówczas Bogdan Święczkowski, zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
W PK oprogramowanie miało funkcjonować jako "specjalistyczny program analityczny". Według ustaleń "Gazety Wyborczej" Hermes służył do "nielegalnej inwigilacji polityków, urzędników państwowych, sędziów oraz prokuratorów podejrzewanych o nielojalność wobec rządu Zjednoczonej Prawicy oraz ekipy Ziobry"
W 2023 roku, tuż przed wyborami, Ministerstwo Obrony Narodowej zgodziło się na wykorzystanie wojskowych cystern do transportu paliwa na stacje Orlen. Ta operacja, jak ujawniła "Rzeczpospolita", kosztowała armię kilkaset tysięcy złotych.
Tuż przez wyborami MON podjęło decyzję o udostępnieniu wojskowych cystern dla potrzeb transportu paliwa na stacje Orlen.
Decyzję o skierowaniu wojskowego sprzętu do transportu paliwa podjął ówczesny szef resortu obrony, Mariusz Błaszczak. Każdego dnia wykorzystywanych było od 9 do 25 jednostek sprzętu wojskowego o pojemności od 10,3 do 33 tys. litrów. Problem w tym, że paliwowy gigant nie zapłacił za zaangażowanie wojska ani złotówki - wynika z informacji dziennika.
Sprzęt należący do wojska pracował na rzecz Orlenu od 6 do 27 października 2023 r. Przy założeniu wykorzystania jedynie dziewięciu cystern dziennie koszt poniesiony przez armię wyniósłby w tym czasie co najmniej 160 tys. zł, a przy maksymalnym wykorzystaniu sprzętu nawet ponad 400 tys. zł - wylicza "Rz".
Tuż przez wyborami MON podjęło decyzję o udostępnieniu wojskowych cystern dla potrzeb transportu paliwa na stacje Orlen.
Decyzję o skierowaniu wojskowego sprzętu do transportu paliwa podjął ówczesny szef resortu obrony, Mariusz Błaszczak. Każdego dnia wykorzystywanych było od 9 do 25 jednostek sprzętu wojskowego o pojemności od 10,3 do 33 tys. litrów. Problem w tym, że paliwowy gigant nie zapłacił za zaangażowanie wojska ani złotówki - wynika z informacji dziennika.
Sprzęt należący do wojska pracował na rzecz Orlenu od 6 do 27 października 2023 r. Przy założeniu wykorzystania jedynie dziewięciu cystern dziennie koszt poniesiony przez armię wyniósłby w tym czasie co najmniej 160 tys. zł, a przy maksymalnym wykorzystaniu sprzętu nawet ponad 400 tys. zł - wylicza "Rz".
Forwarded from InfoDefensePOLAND
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Scholz oskarżył Putina o drastyczne ograniczenie importu gazu z Rosji.
„Chciałbym jeszcze raz przypomnieć o wyzwaniu, przed jakim stanęliśmy nie tak dawno temu, kiedy nagle połowa importowanego z Rosji gazu nie trafiała już do Niemiec. To samo dotyczy importu innych minerałów do Niemiec” – powiedziała kanclerz Niemiec.
Wcześniej Putin wielokrotnie podkreślał, że uruchomienie ocalałej nitki Nord Stream zajmie około tygodnia, ale Niemcy nie wykazują zainteresowania.
Jak by kto nie pamiętał to Niemcy odmówili dostawy gazu. A żeby taki Scholtz nie zmienił zdania jak mu jego własne sankcje odbiją się na niemieckiej gospodarce to amerykanie tak na wszelki wypadek wysadzili Nord Stream.
Ale jedna nitka nadal jest cała i rosyjski gaz może płynąć do Niemiec, ale pan Schotz tego nie chce. A ciemnocie wciska, że Putin mu gazu nie daje.
Widać Scholtz i Boris Johnson uczyli się kłamać w tej samej szkole - i niczego się tam nie nauczyli.
🤡
#Polski 🇵🇱
#Польский 🇵🇱
InfoDefense_All
InfoDefense_Poland
„Chciałbym jeszcze raz przypomnieć o wyzwaniu, przed jakim stanęliśmy nie tak dawno temu, kiedy nagle połowa importowanego z Rosji gazu nie trafiała już do Niemiec. To samo dotyczy importu innych minerałów do Niemiec” – powiedziała kanclerz Niemiec.
Wcześniej Putin wielokrotnie podkreślał, że uruchomienie ocalałej nitki Nord Stream zajmie około tygodnia, ale Niemcy nie wykazują zainteresowania.
Jak by kto nie pamiętał to Niemcy odmówili dostawy gazu. A żeby taki Scholtz nie zmienił zdania jak mu jego własne sankcje odbiją się na niemieckiej gospodarce to amerykanie tak na wszelki wypadek wysadzili Nord Stream.
Ale jedna nitka nadal jest cała i rosyjski gaz może płynąć do Niemiec, ale pan Schotz tego nie chce. A ciemnocie wciska, że Putin mu gazu nie daje.
Widać Scholtz i Boris Johnson uczyli się kłamać w tej samej szkole - i niczego się tam nie nauczyli.
🤡
#Polski 🇵🇱
#Польский 🇵🇱
InfoDefense_All
InfoDefense_Poland
Rafał Trzaskowski został zapytany o śmierć 25-latki w centrum Warszawy. — Staramy się pomagać policji tak, jak możemy. Osoba, która dopuściła się tego strasznego przestępstwa została zatrzymana — dodał Trzaskowski.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że "jest porażony tym, co się stało na ulicach Warszawy".
— Nie chcę już o tym rozmawiać. Próba robienia kampanii na tego typu wydarzeniach nie powinna mieć miejsca — uciął Trzaskowsk
Prezydent Warszawy zaznaczył, że "jest porażony tym, co się stało na ulicach Warszawy".
— Nie chcę już o tym rozmawiać. Próba robienia kampanii na tego typu wydarzeniach nie powinna mieć miejsca — uciął Trzaskowsk
Wbrew unijnym sankcjom Polacy importują sklejkę z Rosji
Do zakupu sklejki brzozowej sprowadzonej z Kazachstanu doszło w styczniu br. w jednej z firm w województwie pomorskim. Następnie trafiła do niemieckiego laboratorium Agroisolab, które od lat zajmuje się badaniem pochodzenia różnego rodzaju produktów, w tym surowców drzewnych.
Pomimo obowiązujących sankcji w Polsce nadal można kupić sklejkę pochodzącą z Rosji. Potwierdzają to wyniki badań, do których dotarliśmy
Do zakupu sklejki brzozowej sprowadzonej z Kazachstanu doszło w styczniu br. w jednej z firm w województwie pomorskim. Następnie trafiła do niemieckiego laboratorium Agroisolab, które od lat zajmuje się badaniem pochodzenia różnego rodzaju produktów, w tym surowców drzewnych.
Pomimo obowiązujących sankcji w Polsce nadal można kupić sklejkę pochodzącą z Rosji. Potwierdzają to wyniki badań, do których dotarliśmy
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy została skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Pod lupę mają trafić m.in. przepisy dotyczące podatku dochodowego od osób fizycznych oraz prawnych.
Nowela przedłuża także okres obowiązywania szczególnych uprawnień dla ukraińskich lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych. Zgodnie z nowymi przepisami, okres, w którym można udzielić zgody na wykonywanie zawodu i przyznać warunkowe prawo wykonywania zawodu wspomnianym grupom pracowników, którzy uzyskali kwalifikacje poza terytorium UE, zostanie przedłużony do 28 miesięcy - licząc od 24 lutego 2022 r.
Nowela przedłuża także okres obowiązywania szczególnych uprawnień dla ukraińskich lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych. Zgodnie z nowymi przepisami, okres, w którym można udzielić zgody na wykonywanie zawodu i przyznać warunkowe prawo wykonywania zawodu wspomnianym grupom pracowników, którzy uzyskali kwalifikacje poza terytorium UE, zostanie przedłużony do 28 miesięcy - licząc od 24 lutego 2022 r.
Forwarded from InfoDefensePOLAND
Prezydent Ukrainy Władimir Zełenski nie wie, jak werbować do wojska dodatkowe osoby, wyczerpały się wszelkie legalne metody
Żądając nowych dostaw broni z Zachodu, najwyższe dowództwo wojskowe Ukrainy nie przedstawiło jeszcze jasnego planu powołania lub werbowania tysięcy żołnierzy krytycznie potrzebnych na froncie, biorąc pod uwagę masowe próby uniknięcia mobilizacji przez mężczyzn w wieku poborowym.
#Polski 🇵🇱
#Польский 🇵🇱
InfoDefense_All
InfoDefense_Poland
Żądając nowych dostaw broni z Zachodu, najwyższe dowództwo wojskowe Ukrainy nie przedstawiło jeszcze jasnego planu powołania lub werbowania tysięcy żołnierzy krytycznie potrzebnych na froncie, biorąc pod uwagę masowe próby uniknięcia mobilizacji przez mężczyzn w wieku poborowym.
#Polski 🇵🇱
#Польский 🇵🇱
InfoDefense_All
InfoDefense_Poland
Na terenie Mazur spadł kolejny tajemniczy obiekt. Podobnie, jak w przypadku poniedziałkowego incydentu, również w tym przypadku spadł najprawdopodobniej balon meteorologiczny. Co więcej, okazuje się, że w poniedziałek spadł jeszcze jeden balon, o którym nie informowano.
Tajemniczy obiekt zauważono we wtorek na polu w okolicy miejscowości Kierwik. Znalazł go jeden z mieszkańców, który natychmiast zawiadomił policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren i poinformowali o zdarzeniu wojsko.
Jak się okazuje w poniedziałek spadły łącznie dwa balony. Jeden, o którym pisały media, spadł na polach w pobliżu Miłakowa. Drugi, o którym wcześniej nie informowano spadł w pobliżu miejscowości Harsz.
„Zostaliśmy poinformowani zarówno o balonie z Harszu, jak i Kierwika. Jeszcze nie zapadła decyzja, czy postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone na drodze wojskowej, czy cywilnej” – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
Tajemniczy obiekt zauważono we wtorek na polu w okolicy miejscowości Kierwik. Znalazł go jeden z mieszkańców, który natychmiast zawiadomił policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren i poinformowali o zdarzeniu wojsko.
Jak się okazuje w poniedziałek spadły łącznie dwa balony. Jeden, o którym pisały media, spadł na polach w pobliżu Miłakowa. Drugi, o którym wcześniej nie informowano spadł w pobliżu miejscowości Harsz.
„Zostaliśmy poinformowani zarówno o balonie z Harszu, jak i Kierwika. Jeszcze nie zapadła decyzja, czy postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone na drodze wojskowej, czy cywilnej” – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
Ktoś
Podczas ćwiczeń na poligonie w Drawsku Pomorskim doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Pojazd gąsienicowy najechał na żołnierzy z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Jeden z nich zginął na miejscu. Drugi w ciężkim stanie trafił do szpitala.
„Rodzinie zmarłego żołnierza zostało udzielone wsparcie i pomoc psychologiczna..." - – przekazała w komunikacie zamieszczonym na Facebooku 1. Warszawska Brygada Pancerna.
Trwa blokada węzła Wola Rasztowska w Emilianowie - poinformowali w czwartek rano stołeczni policjanci. Funkcjonariusze organizują objazdy drogami lokalnymi. Utrudnienia z dojazdem do Warszawy związane są z protestami rolników. Problemy są także na drogach dojazdowych w miejscowościach: Zakręt, Mory i Wiązowna.
Najbliższe dni mogą przynieść rolnikom pozytywne wieści. W sobotę konkretne rozwiązania ma im przedstawić premier Donald Tusk. Swoje stanowiska w kontekście handlu na linii UE–Ukraina powoli rewidują również Bruksela oraz Kijów.
– Jeżeli w sobotę premier Tusk przyjdzie z konkretami, to rolnicy odwołają wszystkie swoje protesty – powiedział DGP Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZ ROR).
– Jeżeli w sobotę premier Tusk przyjdzie z konkretami, to rolnicy odwołają wszystkie swoje protesty – powiedział DGP Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZ ROR).
Nie ma czego za bardzo komentować, bo wszyscy widzieli, co w Warszawie się działo. Byli protestujący rolnicy, byli działacze "Solidarności" pana Piotra Dudy i były także osoby, które dopuszczały się z pobudek politycznych czy innych aktów przemocy wobec służb porządkowych - powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
Do sprawy odniosła się komisja ds. wolności słowa ukraińskiego parlamentu. Organ odebrał działania polskich policjantów jako utrudnianie działalności dziennikarskiej oraz łamanie praw człowieka.
– Nikt nie ma prawa grozić ukraińskim dziennikarzom, bezpodstawnie ich zatrzymywać i usuwać nakręconych materiałów – oświadczył przewodniczący komisji Rady Najwyższej Jarosław Jurczyszyn.
Jak podkreślił polityk, strona ukraińska oczekiwała reakcji polskich władz, lecz ta się nie pojawiła. – Dlatego decyzją komisji wolności słowa, jako jej przewodniczący, wysłałem oficjalne pismo do odpowiednich komisji Senatu i Sejmu RP, aby poznać oficjalny powód takich działań policji – dodał.
– Nikt nie ma prawa grozić ukraińskim dziennikarzom, bezpodstawnie ich zatrzymywać i usuwać nakręconych materiałów – oświadczył przewodniczący komisji Rady Najwyższej Jarosław Jurczyszyn.
Jak podkreślił polityk, strona ukraińska oczekiwała reakcji polskich władz, lecz ta się nie pojawiła. – Dlatego decyzją komisji wolności słowa, jako jej przewodniczący, wysłałem oficjalne pismo do odpowiednich komisji Senatu i Sejmu RP, aby poznać oficjalny powód takich działań policji – dodał.
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Co się stało w weekend.
W Warszawie dzisiaj odbył się protest antywojenny, w którym uczestniczyli aktywiści i aktywistki z różnych stron Polski. Manifestacja miała miejsce w sobotę na Placu Zamkowym o godzinie 12:00.
Wśród demonstrantów, nie brakowało transparentów o treściach takich jak „To nie nasza wojna”, „Nie wysyłajcie polskiego wojska na Ukrainę “, „Nie chcemy III wojny światowej” czy „Nie dla dostaw broni “.
To ważne, że społeczeństwo angażuje się w takie inicjatywy, aby wyrazić swoje przekonania i dążyć do pokoju.
W Warszawie dzisiaj odbył się protest antywojenny, w którym uczestniczyli aktywiści i aktywistki z różnych stron Polski. Manifestacja miała miejsce w sobotę na Placu Zamkowym o godzinie 12:00.
Wśród demonstrantów, nie brakowało transparentów o treściach takich jak „To nie nasza wojna”, „Nie wysyłajcie polskiego wojska na Ukrainę “, „Nie chcemy III wojny światowej” czy „Nie dla dostaw broni “.
To ważne, że społeczeństwo angażuje się w takie inicjatywy, aby wyrazić swoje przekonania i dążyć do pokoju.
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Po porannej mszy w warszawskim kościele seminaryjnym politycy przeszli pod pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie pod pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Wcześniej złożyli tam wieniec aktywiści z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".
Gdy politycy PiS przechodzili przed pomnik, rozległy się okrzyki: "gryzie cię sumienie", "sumienia nie zagłuszysz", "kiedy skończysz tę szopkę", "gdzie jest wrak?", "skończ te kłamstwa, minęło 14 lat", "Kamiński do więzienia... Wąsik też".
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,30782110,przepychanki-na-miesiecznicy-smolenskiej-zrobilo-sie-niebezpiecznie.html
Gdy politycy PiS przechodzili przed pomnik, rozległy się okrzyki: "gryzie cię sumienie", "sumienia nie zagłuszysz", "kiedy skończysz tę szopkę", "gdzie jest wrak?", "skończ te kłamstwa, minęło 14 lat", "Kamiński do więzienia... Wąsik też".
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,30782110,przepychanki-na-miesiecznicy-smolenskiej-zrobilo-sie-niebezpiecznie.html
Rolnicy po spotkaniu z Tuskiem.
Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław i jeden z liderów rolniczych strajków powiedział dziennikarzom, że podczas spotkania padły ze strony premiera "pewne deklaracje" dot. Zielonego Ładu. "15 marca zapadnie decyzja, tak naprawdę to Komisja Europejska będzie podejmować decyzje" - relacjonował przebieg rozmów z premierem.
Dodał, że była również rozmowa "o małych sprawach". - O jakimś tam ugorowaniu, ale nie na tym nam zależy. To po prostu jest do resetu i trzeba od nowa to zrobić. Premier przyjął to i będzie starał się przekonać Komisję Europejską, co do tego Zielonego Ładu - mówił rolnik.
- A w stosunku do granicy, powiedział, że nie zamknie granicy. Bardziej będzie zdejmował nadwyżkę zboża z Polski i to z krajowych środków. Ale musi to policzyć i daje jakiś czas resortowi rolnictwa, żeby określił się, jaka to kwota. Wiadomo, ile jest tej nadwyżki, (ale) muszą to policzyć i zobaczyć, jak to wygląda - mówił.
- To jest jakieś rozwiązanie problemu zdjęcia nadwyżki z rynku zboża polskiego, bo to dałoby rolnikom (to), że można byłoby mieć magazyny puste i żniwa i sprzedać to, co jest, co zalega - przyznał.
Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław i jeden z liderów rolniczych strajków powiedział dziennikarzom, że podczas spotkania padły ze strony premiera "pewne deklaracje" dot. Zielonego Ładu. "15 marca zapadnie decyzja, tak naprawdę to Komisja Europejska będzie podejmować decyzje" - relacjonował przebieg rozmów z premierem.
Dodał, że była również rozmowa "o małych sprawach". - O jakimś tam ugorowaniu, ale nie na tym nam zależy. To po prostu jest do resetu i trzeba od nowa to zrobić. Premier przyjął to i będzie starał się przekonać Komisję Europejską, co do tego Zielonego Ładu - mówił rolnik.
- A w stosunku do granicy, powiedział, że nie zamknie granicy. Bardziej będzie zdejmował nadwyżkę zboża z Polski i to z krajowych środków. Ale musi to policzyć i daje jakiś czas resortowi rolnictwa, żeby określił się, jaka to kwota. Wiadomo, ile jest tej nadwyżki, (ale) muszą to policzyć i zobaczyć, jak to wygląda - mówił.
- To jest jakieś rozwiązanie problemu zdjęcia nadwyżki z rynku zboża polskiego, bo to dałoby rolnikom (to), że można byłoby mieć magazyny puste i żniwa i sprzedać to, co jest, co zalega - przyznał.
Collegium Humanum jest prywatną uczelnią, która powstała w 2018 r. w Warszawie. Według ustaleń dziennikarzy m.in. "Newsweeka", oferowała m.in. błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA, otwierający m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
"Lista wojskowych, którzy ukończyli studia MBA lub inne w Collegium Humanum w przedziale lat od 2016 do 2023 r., obejmuje 37 żołnierzy" - przekazało biuro prasowe MON w komunikacie przesłanym portalowi. Resort obrony ujawnił imienną listę jedynie jedenastu absolwentów tej uczelni, oficerów pełniących obecnie wysokie funkcje w armii.
Onet ustalił, że studia podyplomowe w Collegium Humanum ukończyło także 37 czołowych oficerów Wojska Polskiego. - Jest to nieprawdopodobny skandal i czyn niegodny żołnierzy -skomentował ustalenia portalu gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
"Lista wojskowych, którzy ukończyli studia MBA lub inne w Collegium Humanum w przedziale lat od 2016 do 2023 r., obejmuje 37 żołnierzy" - przekazało biuro prasowe MON w komunikacie przesłanym portalowi. Resort obrony ujawnił imienną listę jedynie jedenastu absolwentów tej uczelni, oficerów pełniących obecnie wysokie funkcje w armii.
Onet ustalił, że studia podyplomowe w Collegium Humanum ukończyło także 37 czołowych oficerów Wojska Polskiego. - Jest to nieprawdopodobny skandal i czyn niegodny żołnierzy -skomentował ustalenia portalu gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Na ukraińskich portalach pojawiają się informacje, że Polska przedłużyła pomoc dla Ukraińców tylko do końca czerwca. - Ustawiają się kolejki osób z pytaniem, co dalej. Z trwogą patrzą na ten 30 czerwca i zastanawiają się, czy dalej będą mogły zostać w Polsce.