Nadal mam tylko jedno pytanie, dlaczego "czołowi polscy pseudodziennikarze" chowają się jak szczury, a nie pojadą do Doniecka.
Czego im brak? Odwagi, chęci, czy szybciej ręką uschnie napisać prawdę?
Czego im brak? Odwagi, chęci, czy szybciej ręką uschnie napisać prawdę?
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Ukraińska ziemia przyjmie i swoich i obcych.
W czasach Związku Radzieckiego mówiło się o "gnijącym zachodzie". Pomylili się o kilkadziesiąt lat. Zachód gnije i rozkłada się od środka właśnie na naszych oczach.
Francja kiedyś i teraz.
Francja kiedyś i teraz.
Też dziki czarny Zachód.
Ale pięknej uśmiechniętej blondynce chyba po prostu się podoba stanie na kolanach i "wylizywanie" cudzych butów.
Ale pięknej uśmiechniętej blondynce chyba po prostu się podoba stanie na kolanach i "wylizywanie" cudzych butów.
Media is too big
VIEW IN TELEGRAM
📽️Dzieci Donbasu
Zabawki z bombami, miny lądowe. Wycofując się, ukraińskie oddziały podkładały materiały wybuchowe, tak aby zabić jak najwięcej dzieci.
"Ofiary najczęściej doznawały obrażeń nadgarstków, twarzy i szyi" - mówi Aleksandr Torba, zasłużony lekarz ŁRL.
Czasami rodzice grzebali swoje dzieci na podwórkach, ponieważ z powodu ostrzału nie mogli dotrzeć na cmentarz.
Dzieci z Donbasu nie mają normalnego dzieciństwa. Natomiast wiedzą, gdzie są schrony przeciwbombowe, mogą odróżnić jaki pocisk leci tylko słysząc jego dźwięk i wiedzą co to znaczy iść do szkoły pod ostrzałem.
Zabawki z bombami, miny lądowe. Wycofując się, ukraińskie oddziały podkładały materiały wybuchowe, tak aby zabić jak najwięcej dzieci.
"Ofiary najczęściej doznawały obrażeń nadgarstków, twarzy i szyi" - mówi Aleksandr Torba, zasłużony lekarz ŁRL.
Czasami rodzice grzebali swoje dzieci na podwórkach, ponieważ z powodu ostrzału nie mogli dotrzeć na cmentarz.
Dzieci z Donbasu nie mają normalnego dzieciństwa. Natomiast wiedzą, gdzie są schrony przeciwbombowe, mogą odróżnić jaki pocisk leci tylko słysząc jego dźwięk i wiedzą co to znaczy iść do szkoły pod ostrzałem.
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Karetki w Kijowie to wynik ukraińskiego ataku pod Charkowem.
Ta sama sytuacja jest w Odessie, Mikołajewie i Charkowie.
Bezzwrotne straty Ukrainy w żywej sile ponad 4000 osób.
Ta sama sytuacja jest w Odessie, Mikołajewie i Charkowie.
Bezzwrotne straty Ukrainy w żywej sile ponad 4000 osób.
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
⚡️ Ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze podało, że w Bałaklei, która została przejęta ukraińskimi siłami zbrojnymi, rozpoczęły się "działania filtracyjne".
"Państwowe Biuro Śledcze wraz z innymi organami ścigania analizuje informacje o osobach, które współpracowały z agresorami podczas tymczasowej okupacji i sprawdza tych, którzy mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
A potem znów znajdą ciała ze związanymi rękoma..
"Państwowe Biuro Śledcze wraz z innymi organami ścigania analizuje informacje o osobach, które współpracowały z agresorami podczas tymczasowej okupacji i sprawdza tych, którzy mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
A potem znów znajdą ciała ze związanymi rękoma..
❗Władze Kijowa jednostronnie wstrzymały przepływ energii elektrycznej z ZNPP [Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej] na Ukrainę - poinformowały władze regionalne
🎙️Opinia:
Wydarzenia na kierunku Charkowskim można słusznie nazwać katastrofą.
Ale nie przypadkową, a już na pewno nie nagłą.
Oznaki nadchodzących wydarzeń były widziane na długo przed.
Widziano je i zgłaszano. Nie mieszczą się one jednak w formacie "operacji specjalnej". Wynik jest wszystkim znany.
To, co teraz się dzieje, jest już nieuniknione. Te wydarzenia były planowane i przygotowywane od miesięcy - toczyła się aktywna wojna dywersyjna, przygotowywano siły.
Eszelony sprzętu i wojska przemieszczały się przez Ukrainę, nie dało się tego ukryć.
Niestety, podczas "specjalnej operacji wojskowej" dobrym tonem stało się ignorowanie ostrych wyzwań w myśl przewrotnej zasady "nie widzę, nic się nie dzieje".
Cały kraj był świadkiem jakościowej przemiany sytuacji na kierunku charkowskim - codziennie odbywały się ostrzały i sabotaż, wysadzano magazyny i mosty.
Nie dało się tego ukryć. Ale, stało się to, co niemożliwe - i udało się przymknąć na to oko.
Często mówimy o słabych możliwościach wywiadowczych, ale w tym przypadku sygnały były wysyłane wszystkimi kanałami, zarówno wojskowymi, jak i specjalnymi.
Teraz możemy obserwować efekt karygodnej nieodpowiedzialności tych, którzy byli odpowiedzialni za ten kierunek.
Nie da się w ciągu jednego dnia zmienić sytuacji. Dlatego nie należy się dziwić oddaniu miast.
Wojska rosyjskie można tam tylko zabić, nie da się przepędzić wroga, który ma przewagę liczebną w 5-8 razy.
To, co mnie naprawdę martwi, to co teraz stanie się z tymi, którzy współpracowali z Rosją. W Bakalei, Kupyńsku, Krasnym Limanie.
Znając okrutny charakter władz w Kijowie, aż strach pomyśleć, jaka masakra może się wydarzyć w najbliższym czasie.
Po raz kolejny wystawiliśmy tych, którzy w nas wierzyli.
Czy ktoś się nad nimi zastanawiał? Ktokolwiek?
Nie tylko ci, którzy wierzyli w Rosję i współpracowali z nami na miejscu, są teraz w stanie ciężkiej nerwicy, ale także sami rosyjscy urzędnicy.
I o ile rosyjskie siły mają gdzie się podziać, to miejscowi takiego miejsca nie mają.
Chcę powiedzieć, że
Specjalna operacja wojskowa zakończyła się już dawno temu.
Toczy się wojna.
I nie wiem, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby ten fakt został zaakceptowany.
To nie Ukraina jest w stanie wojny z Rosją, ale połączone siły Europy i USA, które zaopatrują, uzbrajają i szkolą VSU, zapewniając wszelkie możliwe wsparcie wywiadowcze, sztabowe i logistyczne.
Nie ma tu żadnego pola manewru.
A najgorsze, co można tu zrobić, to nadal utrzymywać fatalną, cmentarną ciszę, na tle szalejącego Kijowa.
Gotuje się nas w tej ciszy, jak żabę we francuskiej zupie, stopniowo podnosząc temperaturę wrzenia.
Milczenie przynosi korzyści nieodpowiedzialnym i nieprofesjonalnym przywódcom kierującym operacją, ale spadając pociągną kraj za sobą.
Rejon Charkowa był początkowo najtrudniejszy, i jakimś tragicznym przypadkiem, także najsłabszy, pod względem dostępnych sił i jakości zarządzania.
Teraz wszyscy zastanawiają się, jak mogło do tego dojść.
Odpowiedź jest w zasadzie banalna - katastrofalna niekompetencja, chęć ukrycia rzeczywistego stanu rzeczy i lekceważenie narastających zagrożeń.
Wydarzenia warzyły się od miesięcy, na oczach całego kraju, bo sytuacja staczała się po pochyłej.
Oto wynik - pierwszy, ale bynajmniej nie ostatni.
Potrzebna jest zmiana podejścia do wojny na Ukrainie.
Mobilizacja gospodarki i przemysłu.
Stworzenie politycznego centrum do kierowania wojną.
Teraz nawet ślepi i głusi muszą dostrzec prawdę - operacja specjalna dawno się zakończyła.
Rozpoczęła się wojna.
genshab
Wydarzenia na kierunku Charkowskim można słusznie nazwać katastrofą.
Ale nie przypadkową, a już na pewno nie nagłą.
Oznaki nadchodzących wydarzeń były widziane na długo przed.
Widziano je i zgłaszano. Nie mieszczą się one jednak w formacie "operacji specjalnej". Wynik jest wszystkim znany.
To, co teraz się dzieje, jest już nieuniknione. Te wydarzenia były planowane i przygotowywane od miesięcy - toczyła się aktywna wojna dywersyjna, przygotowywano siły.
Eszelony sprzętu i wojska przemieszczały się przez Ukrainę, nie dało się tego ukryć.
Niestety, podczas "specjalnej operacji wojskowej" dobrym tonem stało się ignorowanie ostrych wyzwań w myśl przewrotnej zasady "nie widzę, nic się nie dzieje".
Cały kraj był świadkiem jakościowej przemiany sytuacji na kierunku charkowskim - codziennie odbywały się ostrzały i sabotaż, wysadzano magazyny i mosty.
Nie dało się tego ukryć. Ale, stało się to, co niemożliwe - i udało się przymknąć na to oko.
Często mówimy o słabych możliwościach wywiadowczych, ale w tym przypadku sygnały były wysyłane wszystkimi kanałami, zarówno wojskowymi, jak i specjalnymi.
Teraz możemy obserwować efekt karygodnej nieodpowiedzialności tych, którzy byli odpowiedzialni za ten kierunek.
Nie da się w ciągu jednego dnia zmienić sytuacji. Dlatego nie należy się dziwić oddaniu miast.
Wojska rosyjskie można tam tylko zabić, nie da się przepędzić wroga, który ma przewagę liczebną w 5-8 razy.
To, co mnie naprawdę martwi, to co teraz stanie się z tymi, którzy współpracowali z Rosją. W Bakalei, Kupyńsku, Krasnym Limanie.
Znając okrutny charakter władz w Kijowie, aż strach pomyśleć, jaka masakra może się wydarzyć w najbliższym czasie.
Po raz kolejny wystawiliśmy tych, którzy w nas wierzyli.
Czy ktoś się nad nimi zastanawiał? Ktokolwiek?
Nie tylko ci, którzy wierzyli w Rosję i współpracowali z nami na miejscu, są teraz w stanie ciężkiej nerwicy, ale także sami rosyjscy urzędnicy.
I o ile rosyjskie siły mają gdzie się podziać, to miejscowi takiego miejsca nie mają.
Chcę powiedzieć, że
Specjalna operacja wojskowa zakończyła się już dawno temu.
Toczy się wojna.
I nie wiem, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby ten fakt został zaakceptowany.
To nie Ukraina jest w stanie wojny z Rosją, ale połączone siły Europy i USA, które zaopatrują, uzbrajają i szkolą VSU, zapewniając wszelkie możliwe wsparcie wywiadowcze, sztabowe i logistyczne.
Nie ma tu żadnego pola manewru.
A najgorsze, co można tu zrobić, to nadal utrzymywać fatalną, cmentarną ciszę, na tle szalejącego Kijowa.
Gotuje się nas w tej ciszy, jak żabę we francuskiej zupie, stopniowo podnosząc temperaturę wrzenia.
Milczenie przynosi korzyści nieodpowiedzialnym i nieprofesjonalnym przywódcom kierującym operacją, ale spadając pociągną kraj za sobą.
Rejon Charkowa był początkowo najtrudniejszy, i jakimś tragicznym przypadkiem, także najsłabszy, pod względem dostępnych sił i jakości zarządzania.
Teraz wszyscy zastanawiają się, jak mogło do tego dojść.
Odpowiedź jest w zasadzie banalna - katastrofalna niekompetencja, chęć ukrycia rzeczywistego stanu rzeczy i lekceważenie narastających zagrożeń.
Wydarzenia warzyły się od miesięcy, na oczach całego kraju, bo sytuacja staczała się po pochyłej.
Oto wynik - pierwszy, ale bynajmniej nie ostatni.
Potrzebna jest zmiana podejścia do wojny na Ukrainie.
Mobilizacja gospodarki i przemysłu.
Stworzenie politycznego centrum do kierowania wojną.
Teraz nawet ślepi i głusi muszą dostrzec prawdę - operacja specjalna dawno się zakończyła.
Rozpoczęła się wojna.
genshab
This media is not supported in your browser
VIEW IN TELEGRAM
Ludzie uciekają z obwodu charkowskiego do Rosji.
Kolejka na granicy przed wjazdem na rosyjską stronę.
Kolejka na granicy przed wjazdem na rosyjską stronę.